W częstochowskiej Hali Polonia po raz piąty odbył się charytatywny mecz piłkarski pomiędzy żużlowcami a bokserami. Na boisku górą byli ci pierwsi, ale wynik był sprawą drugorzędną. Najważniejsze były niepełnosprawne dzieci ze Stowarzyszenia Betel, dla których zbierane były pieniądze podczas imprezy. Dochodów jeszcze nie oszacowano.
Głównym inicjatorem i organizatorem spotkań jest najlepszy częstochowski bokser Marcin Najman. - To człowiek o złotym sercu - wychwalał go Krzysztof Walczak ze Stowarzyszenia Betel.
Ostatnie sekundy
Mecz żużlowców i bokserów stał na dobrym poziomie. Żużlowcy pałali żądzą rewanżu za ubiegłoroczną porażkę 1:12. Sztuka im się powiodła, ale o zwycięstwo nie było łatwo. Po trzech bramkach Rafała Jackiewicza, który sportową karierę rozpoczynał w... piłkarskiej okręgówce, bokserzy prowadzili już 3:1, ale przegrali 3:4. Zwycięskiego gola w ostatnich sekundach meczu strzelił dyrektor Włókniarza Lech Małagowski.
Wśród pięściarzy gościnnie wystąpił Mariusz Pudzianowski, który skupiał na sobie największą uwagę kibiców. Jego koszulka i przygotowane przez niego upominki zostały wylicytowane za kwotę 2500 złotych.
- Jestem bardzo zajęty, bo oprócz treningów studiuję na dwóch uczelniach, ale przyjechałem do Częstochowy. Cel jest szczytny, dlatego nie mogło mnie tutaj zabraknąć - twierdzi trzykrotny mistrz świata w rywalizacji siłaczy.
Pudzianowski bramki nie strzelił, a po meczu narzekał na przygotowaną przez organizatorów futbolówkę. - Piłka była za lekka - żartował.
- Podczas treningów dużo biegam, ale na grę w piłkę brakuje czasu - dodał.
- Pudzian to wielki gość, ale krzywdy nam nie zrobił - śmiał się po meczu strzelec pierwszej bramki dla żużlowców Sławomir Drabik. Legendę częstochowskiego żużla na boisku wspierali między innymi Sebastian Ułamek, Mateusz Szczepaniak oraz Adam Pietraszko, który zdobył dwie bramki
Bokserów reprezentowali m.in. Krzysztof "Diablo" Włodarczyk, Marcin Najman, bracia Butowiczowie oraz Jacek Synoradzki. - Chętnie przyjeżdżam do Częstochowy, bo mam tutaj dużo przyjaciół i dobrze się czuję w tym mieście - mówi Krzysztof Włodarczyk, mistrz świata IBF w kategorii junior ciężkiej.
Znał ich wszystkich
Zmaganiom żużlowców i bokserów przyglądał się podwójny mistrz olimpijski, Jerzy Kulej: - Moje życie to boks, ale kiedy mam czas to chętnie chodzę na stadion Włókniarza, aby pooglądać zmagania żużlowców. Dlatego znam zawodników obu drużyn, choć dzisiaj kibicuję Marcinowi Najmanowi i spółce - mówi najwybitniejszy polski bokser.
Po raz pierwszy spotkanie żużlowców i bokserów poprzedził mecz dziennikarzy i biznesmenów (4:2). Wśród żurnalistów występowali między innymi Piotr Świerczewski, Jacek Magiera i Mateusz Borek.