"Betel" - miłość dzielona i otwartość
11 stycznia br., w niedzielę Chrztu Pańskiego, abp Stanisław Nowak włączył do wspólnoty Kościoła częstochowskiego "nowe dziecko" - Katolickie Stowarzyszenie Charytatywne "Betel".
Ta styczniowa niedziela była wyjątkowo słoneczna i chyba odzwierciedlała nastrój osób, od których wspólnota wzięła swój początek. Po kilku latach istnienia, zarejestrowane wcześniej w Sądzie Wojewódzkim, Charytatywne Stowarzyszenie Chrześcijańskiej Przyjaźni "Betel" otrzymało z rąk Arcybiskupa Metropolity formalną zgodę na działalność na terenie archidiecezji częstochowskiej. Nic więc dziwnego, że z tym większą radością witał wszystkich na progu olsztyńskiej "Świętej Puszczy" generalny odpowiedzialny Stowarzyszenia - Andrzej Kalinowski. Na długo przed godz. 16.00 zaczęły pojawiać się pierwsze samochody, z których wysiadali członkowie wspólnoty i zaproszeni goście. Powitaniom nie było końca, raz po raz słychać okrzyki radości. Na szyi Agnieszki, Kasi i innych "cioć", co rusz zawisał ktoś z pełnym uciechy piskiem. "Byłem chory, ale musiałem wyzdrowieć na spotkanie", "Grałem wczoraj w jasełkach"... - wielu tego typu relacji wysłuchałem, zanim przybył do ośrodka Ksiądz Arcybiskup, którego w imieniu wszystkich zebranych na wspólnej Eucharystii przywitał ks. Mariusz Sztaba.
"...wyrażam zgodę na przekształcenie tej wspólnoty i wspólnot wchodzących w skład Federacji w Katolickie Stowarzyszenie Charytatywne < Na Ewangelii o chrzcie Pańskim oparta była również homilia Księdza Arcybiskupa. "To jest mój Syn umiłowany, jego słuchajcie". Kaznodzieja podkreślił prawdę, iż słowa te powtarza Bóg każdemu z nas podczas
chrztu św. "Moi przyjaciele, najbardziej pełnosprawni na duszy - zwrócił się Ksiądz Arcybiskup do zebranych chorych - do Was codziennie Bóg to mówi: Mój syn umiłowany... Czasem zdrowi ludzie są tak chorzy
na duszy, że aż strach na nich patrzeć". Metropolita wspomniał też o buncie wobec miłości Boga dopuszczającej chorobę człowieka i pytaniu, jakie często towarzyszy ludziom chorym - dlaczego ja? Być może
niejednego zaskoczyły słowa Kaznodziei, który zaznaczył, iż człowiek chory ma prawo do pytań i przypomniał w tym miejscu słowa Ojca Świętego: "Ludzie cierpiący mają prawo do płaczliwego dialogu z Bogiem".
Mówił dalej Ksiądz Arcybiskup: "Jedyny Syn Boga cierpiał. Bóg Ojciec dopuścił, by Jego umiłowany Syn był z powodu ludzkich grzechów udręczony... Gdy jest Wam ciężko, spójrzcie na krzyż Chrystusa i niech
Wam nie będzie smutno... Dialog Boga Ojca z Synem, który się zaczął nad Jordanem, trwa. Bóg do każdego z Was będzie mówił po imieniu. Żyjcie tą świadomością".
Następnie Metropolita zwrócił się do rodziców, opiekunów i towarzyszących osobom niesamodzielnym: "Drodzy Przyjaciele Niepełnosprawnych. Nic piękniejszego na świecie, gdy się jest rękami kochającego
Boga. Być rękami Pana Boga wielki zaszczyt... Do nas należy nieść pomoc potrzebującym".
Po koncelebrowanej Mszy św., podczas której Księdzu Arcybiskupowi asystowali księża duszpasterze poszczególnych wspólnot, odbyło się radosne spotkanie kolędowe, w czasie którego przybliżono działalność
i strukturę Stowarzyszenia. Był również czas na wspólne kolędowanie, któremu przewodniczyły - pięknie śpiewając i grając na instrumentach - uczennice Liceum Muzycznego, oraz na osobisty kontakt z Metropolitą,
który po ojcowsku przygarniał do serca rozradowanych spotkaniem chorych. Tę część spotkania poprowadził kapelan Stowarzyszenia ks. Mariusz Sztaba, "wyrywając do odpowiedzi" przedstawicieli poszczególnych
wspólnot i domów. Czas to i miejsce, by choć pokrótce zapoznać Czytelników ze skomplikowaną na pierwszy rzut oka strukturą Federacji.
Wszystkie ze wspólnot poza własną specyfiką posiadają jeden cel: towarzyszenie w codziennym życiu tym, którzy nie potrafią żyć samodzielnie. O otwartości, która sprawia, że wspólnoty "Betel" są miejscem
spotkania ludzi zdrowych z ludźmi chorymi, pisał Andrzej Kalinowski w pierwszym numerze Prześwitu: "We wspólnocie każda osoba ma swoje znaczenie i swoją rolę do spełnienia. Nawet ta najbardziej upośledzona
i najwięcej niesprawna. Bez niej całość byłaby chora. Wspólnota zamknięta na upośledzonych sama jest upośledzona. Wspólnota nie przyjmująca chorych sama jest chora. Wspólnota odrzucająca drugich sama
jest odrzucona... Jesteśmy jednym Ciałem".
W chwili, gdy przed Stowarzyszeniem otwiera się nowy rozdział działalności, życzyć potrzeba, by zawsze było ono miejscem dzielenia miłości i miejscem otwartości na każdego bliźniego.