Myśląc o starości, zazwyczaj odczuwamy lęk. Najczęściej kojarzy nam się ona z rożnego rodzaju nawykami, dziwactwami, problemami zdrowotnymi i zaburzeniami psychicznymi, a także z niedołężnością, samotnością i opuszczeniem przez bliskich. W dzisiejszym świecie unika się tematu starości. We wszystkich dziedzinach życia lansowany jest model człowieka młodego, zdrowego i silnego, o nieskazitelnym ciele. Słabość i starość nie stanowią dziś żadnych wartości, zostają przysłonięte kolorowymi i wyzywającymi reklamami. Czasami stają się nawet przedmiotem żartów i drwin... W takim spojrzeniu starość jawi nam się tylko jako niechciany, i niepotrzebny etap naszego życia. W końcu staje się ona pewnego rodzaju problemem, który chcemy ominąć lub się go pozbyć. W codziennym zabieganiu wolimy nie myśleć o dalekiej przyszłości, dlatego spychamy starość na margines naszego życia. Nie chcemy wyobrażać sobie siebie za 30,40 lat, więc stwierdzamy, że być może nie dożyjemy tego wieku. Jednak czy tego chcemy, czy nie z każdym rokiem przybywa nam lat i nieuchronnie podążamy w kierunku jesieni życia. Zupełnie nieświadomie przechodzimy obok słabości, zdążając ku słabości w wieku zawierzenia. Czy zatem będziemy gotowi do przyjęcia tej "nowej" dla nas rzeczywistości? Czy będziemy potrafili zagospodarować i odpowiednio wykorzystać ten czas? Odpowiedzi na te pytania być może odnajdziemy w książce Franciszka Kasprzaka "Jesień życia".
Autor sam przeżywa jesień życia, która - jak przyznaje - wcale nie jest jego ulubioną "porą roku". W wielu publikacjach przeczytamy setki teorii na temat starości, sposobów radzenia sobie z nią i walki z depresją. W znacznej mierze będą to jednak publikacje pozbawione autentycznego doświadczenia starości, akceptacji niemocy, słabości i nieuchronnego odejścia.
Franciszek Kasprzak nie opisuje jej w samych superlatywach, nie próbuje przekonywać czytelników, że jesień życia to najlepszy w życiu okres, ale nie ukrywa, że schyłek naszego pobytu na świecie ma także pewne walory. Osobie starszej łatwiej znaleźć czas na zasłużony odpoczynek, może korzystać z osiągnięć swojego długiego życia, jej radością są dzieci, wnuki, a czasem prawnuki.
Autor jest w swoich rozważaniach bardzo konkretny. Opisuje ze starannością notariusza co powinna robić starsza osoba, która pragnie zachować na długo dobre zdrowie i samopoczucie, uczy jak aktywnie wykorzystać wolne od pracy dni. jak dowartościować samego siebie pomagając innym. Zadaje pytanie czy jesień życia można przedłużyć i odpowiada na nie twierdząco, ale zaznacza, że w dużym stopniu to zależy od nas samych.
Zdaniem autora zbyt wiele robimy, aby życie przedłużyć, a zdecydowanie za mało żeby nadać mu odpowiednią jakość. Tak naprawdę nie najważniejsze jest to czy dożyjemy 90, 100, a może i więcej lat. ale to, czy dobrze wychowaliśmy potomstwo i jaki był nasz stosunek do tego, co w życiu najważniejsze - do miłości, czyli jacy byliśmy w stosunku do innych i do samego Boga.
Dla osób starszych książka jest zbiorem drogowskazów jak dojrzale przeżywać jesień życia, dla młodych - materiałem formującym ich do otwartej postawy wobec starego człowieka.
Autor wiele miejsca poświęca tu kwestiom dorastania do starości, uczenia się starości, wzrastania ku dojrzałości. Znaczące jest to, że autor publikacji nie moralizuje, nie poucza, nie wypisuje gotowych recept, ani też nie prezentuje jednej tylko, słusznej drogi. W delikatny sposób opowiada na podstawie swoich doświadczeń o kwestiach ważnych dla seniorów (i nie tylko), przedstawiając blaski i cienie życia osób w podeszłym wieku. Twierdzi też, że jesień życia to nic innego jak kolejny etap naszej ziemskiej wędrówki, który - przy odrobinie chęci - może okazać się jednym z najpiękniejszych. W przewrotny, ale wciąż delikatny sposób autor przekonuje, że starość nie jest niczym strasznym, ani też nadzwyczajnym.
Pomiędzy wierszami odczytujemy zależności: taka starość, jaka młodość: taki owoc. jakie dojrzewanie. To ujecie pokazuje swoistą harmonię pomiędzy dziełem a jego twórcą. Dzięki takiemu podejściu łatwiej będzie nam zaakceptować życiową prawdę, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Bo jeśli nawet w naszym życiu wydarzy się coś zaskakującego i trudnego do wytłumaczenia, to niewątpliwie ma to swoją wartość i przeznaczenie. Autor książki daleki jest od użalania się nad niełatwym losem, nad skomplikowanym dla osób starszych, współcześnie lansowanym stylem życia, nad zgiełkiem otaczającego świata. O dziwo nie przeraża go ani gwałtowny postęp techniczny, ani wciąż zmieniające się mody czy "ulepszacze" życia. Każe wręcz cieszyć się tym życiem, doceniać wszelkie zachodzące przemiany i wyszukiwać w nich wszystko, co może służyć dobru człowieka. Twierdzi, że cywilizacja idzie w parze z wartościami i wcale nie trzeba od nich odchodzić - należy je wyszukiwać i nimi się rozkoszować. Jako powołanie każdego człowieka autor wskazuje budowanie miłości - tej prawdziwej, opartej na najważniejszych wartościach, a jednocześnie tej zwykłej, codziennej i prostej. Jeśli bowiem już od młodych lat aż do ostatniej chwili będziemy prawdziwie zaangażowani w dzieło miłości, wówczas nasze życie nabierze smaku i odpowiednio dojrzeje. Tylko wtedy starość będzie miała swój odpowiedni blask.
Dzięki niniejszej publikacji możemy dokonać analizy swojego życia i po raz kolejny przekonać się że wartości ponadczasowe stanowią fundament naszego istnienia, że są nadrzędnymi i najważniejszymi zasadami, którymi powinniśmy się kierować. "Jesień życia" jest odbiciem zabiegów i starań pana Franciszka Kasprzaka o świat ludzi słabych, o te wartości, które nam są tak potrzebne. Od wielu lat współdziała on i tworzy Katolicki Ruch Dobroczynny BETEL, który zajmuje się osobami będącymi w potrzebie. Pan Franciszek organizuje domy dla sierot społecznych, pomaga w ich funkcjonowaniu, troszczy się o świat ludzi niepełnosprawnych i im towarzyszy. Będąc osoba dojrzałą wiekiem, założył i prowadzi wspólnoty dla osób starszych, przez co dla wielu jesień życia jest naprawdę piękna i słoneczna.